Listopadowy Dahab – dzień 6 – początek końca

Listopadowy Dahab – dzień 6 – początek końca

No i stało się! Pobudka dzisiejszego dnia była niemałym zaskoczeniem. Jak zwykle wcześnie rano, jednak była pewna subtelna różnica. Od samego rana wiało jak diabli! Do tego niemałe fale i jak na Egipt to szok (przynajmniej dla mnie) bo pojawiły się chmury! No tego to się tutaj nie spodziewałem. Śniadanie jak zwykle niezbyt obfite i wczesne. Dzisiaj w planach mamy: kręcenie filmu, ponowne zwiedzanie kanionu oraz okolicznych raf. Już wiemy, widząc rano z okien stan morza, że nie będzie to wcale takie łatwe. Jednak nie uprzedzam faktów. Po śniadaniu dosyć dziarsko jak na naszą grupę poszliśmy do wody. Spora fala utrudniała wejście do wody nawet z hotelowego pomostu. W wodzie jak to zwykle bywało – nie odczuwaliśmy tego aż tak bardzo. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 5 (po małej przerwie …)

Listopadowy Dahab – dzień 5 (po małej przerwie …)

No to jestem gotowy na przedstawienie dalszych przygód w Dahabie. Niestety problemy żołądkowe zmusiły mnie do odpuszczenie pisania czegokolwiek przed ostatnie dwa dni. Teorie są różne: albo coś przywiozłem z Egiptu i we mnie siedzi, albo zaraziłem się właśnie grypą żołądkową, albo po prostu zatrułem czymś spożywając w niewiedzy. Objawy naprawdę nieprzyjemne… Odwadniałem się skuteczniej niż przekłuty balon z wodą. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 4 – piątek

Listopadowy Dahab – dzień 4 – piątek

Piątkowy poranek był zdecydowanie łaskawszy dla mojej głowy. Nie pękała. To dobry znak ponieważ zaplanowany jest kolejny dzień typowego treningu. Pobudka 6:45, wczesne śniadanie i tym razem jeszcze wcześniejszy wyjazd na Blue Hole. A propo transportu – kolejny raz korzystamy dzisiaj z „usług” naszego „bestfrenda” Moustach Mustafy. Mustafa jak przystało a typowego przedstawiciela islamu ma sporo rodzeństwa ponieważ jego ojciec ma 4 zony. Naturalne jest więc, że mimo tego, że codziennie jedziemy z innym kierowcą to wszyscy to bracia Mustafy. Jeden to „big brother”, drugi „small brother” i jeszcze „nie wiadomo jaki brother”. Jedno trzeba przyznać – transport ten był w bardzo rozsądnej cenie oraz zawsze bardzo punktualny. Zupełnie inaczej niż rodzime PKP czy inny znany nam lokalny przewoźnik. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 3 – czwartek

Listopadowy Dahab – dzień 3 – czwartek

Kolejny dzień zgodnie z planem rozpoczął się dla nas bardzo wcześnie. Pobudka o 7-dmej rano, śniadanie i o 8:30 wyjazd na Blue Hole. Będzie to nasz pierwszy dzień treningowy. Od rana nie jestem nastawiony zbyt pozytywnie ponieważ obudziłem się z dosyć sporym bólem głowy. U mnie nigdy nie wróży to nic dobrego. Jednak po dotarciu do Blue Hole i rozlokowaniu się w Aqua Marinie dziarsko ruszyliśmy do wody. Miała tu być Linda i miała pokazać nam dokładnie miejsce na rafie, do którego cumują bojki, jednak byliśmy za wcześnie i wchodziliśmy do wody jako pierwsi. Jacek jednak wykazał się dobra orientacją i znalazł odpowiednie miejsce sam. Ważne, by cumować do martwej rafy by nie uszkodzić żyjących części. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 2 – środa

Listopadowy Dahab – dzień 2 – środa

Dzień drugi zaczęliśmy od dosyć wczesnej pobudki jak na rozbiegówkę. Wstaliśmy o 7-ej rano i już 40 min później byliśmy najedzeni i gotowi by udać się do Lotty na umówione wcześniej spotkanie. Lotta zrobiła dla nas mały wyjątek ponieważ normalnie otwierają zdecydowanie później. Nam udało się dotrzeć do niej dokładnie na czas czyli na godzinę 9tą. Po drodze wpadliśmy na chwilę do Planet Divers by przywitać się z Pawłem i sprawdzić czy przypadkiem nie będzie można pożyczyć od nich ołowiu. Niestety okazało się, że to górka sezonu dla nurków sprzętowych i o jakimkolwiek sprzęcie do wypożyczenia można tylko pomarzyć… Jedyna pozytywna informacja to to, że właśnie zmieniła się pogoda która ponoć nie była łaskawa do tej pory. No cóż mamy nadzieję, że taka pozostanie do naszego wyjazdu. Słaby wiatr i małe fale – to jest to co tygrysy lubią najbardziej ;-) Read more

Listopadowy Dahab – dzień 1 – wtorek

Listopadowy Dahab – dzień 1 – wtorek

Aktualnie tak naprawdę jestem już w domu i spokojnie siedzę sobie przed klawiaturą. Zdecydowałem jednak zdać relację z naszego wyjazdu jako opisy kolejnych dni w kolejnych dniach. Z dwóch powodów: po pierwsze: na wyjeździe z braku dostępu do komputera korzystałem z ręcznych notatek i każdy kolejny dzień podsumowywałem w naszym wyjazdowym kajecie łącznie z finansami, żeby było jasne co kto komu jest winien a po drugie:  tu jak zwykle wygrywa lenistwo. Po prostu opisanie jednego dnia dziennie zajmuje zdecydowanie mniej czasu niż opisanie całości w jednej ‚zwartej’ relacji (która pewnie i tak mała by nie była ze względu na liczne wydarzenia i fakty). Read more

QR Code Business Card