Udało się! mimo przedświątecznego nawału zajęć spotkaliśmy się. tym razem wyjątkowo nie na basenie gdzie zwykle wszyscy się widujemy. Piątkowy wieczór minął nam pod znakiem chińszczyzny, delicji, chipsów krabowych oraz „Zamkowego”. Oczywiście głównie był to czas by spotkać się i porozmawiać – niestety na co dzień mimo spotkań basenowych brak czasu na normalną wymianę zdań. Udało mi się pokazać świeżuchny i pachnący, najnowszy numer „Wielkiego Błękitu” w którym ukazał się artykuł opisujący nasze freediverskie badania. Było co wspominać. Krótko podsumowałem także miniony rok i ostatnie wydarzenia. Read more
Niestety nadszedł… Ostatni dzień. Nikt go nigdy nie lubi, nawet o nim nie lubi mówić, unika się go w rozmowach, omija szerokim łukiem a on jednak przychodzi. Przychodzi i za każdym razem tak samo psuje dobrą zabawę. Choć z drugiej strony – Wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu! Read more
Ponieważ to ostatni dzień w wodzie – zgodnie z planem wstajemy bardzo wcześnie rano – oczywiście nie omieszkając (przynajmniej w przypadku moim i Maczka) odwiedzić kilka razy wygódki. Śniadanie też jakoś nam nie za bardzo podchodziło. Krzyś wygląda fatalnie – prawie zielony, ja wyglądam lepiej, ale odwodnienie osłabiło mnie strasznie. Niezły początek dnia. Pierwszy raz zdaliśmy się na hotelową taksówkę podczas jazdy na Blue Hole. Było drożej i kiepsko z umówieniem się na konkretną godzinę, ale w końcu umawiamy się na 13-stą by zdążyć spokojnie oddać sprzęt. Read more
Tak. Tak. Właśnie wróciłem. Niedługo pokuszę się o obszerną relację, jednak już teraz powiem, że były to dla mnie zawody ze wszech miar zaskakujące. Po pierwsze – frekwencja. Jak na warunki, które panowały na zewnątrz (w nocy temp. spadała do -22stopnie!) to był to rekord. Drogi okazały się łaskawe dla większości zawodników i trzeba było napraw sporego zniechęcenia by nie dojechać do Rybnika. Po drugie: poziom zawodów – właściwie nie było na nich zawodników słabych. Może byli początkujący, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z freedivingiem jednak oni wykazali się za to naprawdę mocną psychiką, samozaparciem oraz motywacją i determinacją. A to w sportowym wydaniu freedivingu jest chyba najmocniejsza z mocnych cech. Read more