Od dłuższego już czasu powiększa się grono naszych freedivingowych przyjaciół. Część to osoby, które bardzo dobrze czują się w wodzie już od lat. Część – całkowici nowicjusze, próbujący dopiero swoich sił we freedivingu. Wszystkich nas łączy jedno – uwielbiamy spędzać czas nad wodą, w wodzie i (głównie) pod wodą. Wczoraj udało nam się w końcu dzięki inicjatywie Maczka zebrać w większą grupkę i ruszyliśmy w drogę na Horkę – nasze ulubione miejsce nurkowe. Read more
Góry przez wiele lat były miłością mojego życia. Każdy wolny czas spędzałem z kolegami chodząc po karkonoskich i tatrzańskich szlakach. Niestety kontuzja uniemożliwiła mi dalsze rozwijanie tej pasji. Alternatywą dla spędzania wolnego czasu stało się dotąd obce mi pływanie. Pływanie przerodziło się w nurkowanie a te we freediving – mój obecny styl życia i miłość. Jednak miłość do gór ciągle drzemie uśpiona w głębi serca… Po wielu latach nadarzyła się okazja by obie pasje spotkały się w w tym samym czasie w tym samym miejscu … Read more
Każdy sezon – jak sama nazwa wskazuje kiedyś się kończy. Inaczej nie byłby sezonem ;-) Postanowiliśmy, by nasz sezon także posioadał umowne zakończenie. Umowne, bo każdy freediver wie, że sezon prawdziwego freedivera trwa przez cały rok ma jedynie różne formy. Tak jest i u nas. A że w tym roku sporo nurkowaliśmy, jednak nie odwiedziliśmy zbyt wielu jezior – postanowilismy dosłownie rzutem na taśmę sprawdzić nowy dla nas, a dla szerokiej rzeszy nurków bardzo znany, akwen – jezioro Lubikowskie.
Tegoroczne zawody w Rybniku były rozegrane w nietypowy jak dla nas sposób. Zaczynały się w piątek a kończyły w sobotę. Dzieki temu mogliśmy spokojnie bez pośpiechu spotkać się w sobotę wieczorem i oprócz ceremoni zamknięcia po prostu razem się spotkać. Dla mnie zawody także były nietypowe ponieważ pierwszy raz miałem okazję zobaczyć zawody z trochę innej perspektywy… Read more
No to miniurlop za nami! Warto było pojechać i odwiedzić stare śmieci. Od początku nasz wyjazd zakładał sporą dawkę świeżego powietrza i odpoczynku. W to wszystko próbowaliśmy wkomponować jakiekolwiek formy ruchu, żeby nie zapomnieć jak to jest jak trzeba się ruszać i coś robić. Nazbierała się nas całkiem spora grupka. Dwa pierwsze dni raczej nie zachwyciły nas pogodą i cały czas mieliśmy nadzieję, że jednak pogoda się poprawi. No i tak się stało! Sobota i Niedziela momentami dostarczały nam aż za dużą dawkę słońca. Read more
No i już jesteśmy po! Ostatni weekend minął nam bardzo intensywnie. Horka one more time. Tym razem kończyliśmy kurs na drugi stopień. Przed wyjazdem mieliśmy trochę obaw co do pogody, ponieważ ostatnie tygodnie przyzwyczaiły nas do prawidłowości – tydzień słońce , weekend leje :-( Jednak na miejscu byliśmy mile zaskoczenie i pogoda dopisała naprawdę wyśmienicie a drobny, przelotny deszczyk sobotniego popołudnia tylko odświeżył powietrze! Read more
… czyli co wspólnego mają: bałkańska muzyka ludowa, Boby McFerrin, Archive, Yann Tiersen oraz freediving. Taka właśnie wybuchowa mieszanka emocji i wrażeń towarzyszy zakończonemu właśnie kursowi na wodach otwartych. Potencjalnie postronnemu czytelnikowi raczej nijak się to wspólnie do jednego worka nie skojarzy. A jednak …
Udało się. Dzisiaj po południu poprowadziłem krótki wykład na temat freedivingu. Głównym organizatorem był klub nurkowy Pirania z Marcinem na czele. Postanowiłem by moja prezentacja zawierała jak najmniej szczegółów technicznych a była za to bogata w ciekawostki i ciekawe filmiki. Mam nadzieję, że mi się udało i nie zanudziłem słuchaczy na śmierć. Jedno czego nie opuściłem to obowiązkowe pokazania zagrożeń związanych z freedivingiem i uświadomienie tego, że jeśli podejdzie się odpowiednio do tej dyscypliny to jest ona bezpieczna i bardzo przyjemna. Przyznam, że miałem trochę stracha przed prezentacją ponieważ wczoraj w nocy całkowicie padła mi ona na nowym kompie. Rzutem na taśmę musiałem od nowa przygotować materiały łącznie z konwertowaniem filmików do innego formatu. Lekko zarwana nocka zaowocowała płynnie odtwarzaną prezentacją urozmaiconą i przeplataną „widełami” ;-) Read more
Tak jak planowaliśmy wczoraj zainaugurowaliśmy nasze wyjazdy treningowo-rekreacyjne na nasze dobrze nam znane akweny. Oczywiście pierwsza na liście była Horka. Dla zainteresowanych samym akwenem – temp wody: jeszcze nie do końca się nagrzała niestety, widoczność: talerzyk było widać z odległości około 7-8metrów, ale bez szczegółów. W całym akwenie regularna zawiesina jednak mimo wszystko widoczność na tyle dobra, że przy dnie na głębokości około 32-33m nie trzeba było używać latarki gdyż spokojnie widać było otoczenie. Przyznam, że jak na Horkę to bywały zdecydowanie lepsze warunki – szczególnie na głębokościach poniżej 20m – jednak w porównaniu do więszkości znanych mi akwenów (mówię o akwenach polskich, czeskich i niemieckich) jest tam całkiem dobrze.
W końcu się udało. Zacząłem powolutku montować i zbierać do kupy materiały z ostatniego wyjazdu do Dahab. Niestety niewiele z nich się nadaje do tego by coś porządnie wyszło, jednak mimo wszystko będę próbował coś z tego zmontować. Jedno jest pewne: wspomnienie takich miłych chwil w wodzie działa motywująco i ciągle chce mi się do wody! Chłopaki też staneli na wysokości zadania i przyłożyli się dosyć mocno do swoich treningów – ze sporymi sukcesami. Każdy wrócił do domu z nowymi PB – i to w różnych kategoriach! Poniżej pierwsze efekty mojego „realizatorskiego” działania ;-)