Dahab – dzień ósmy – pechowy trening

Dahab – dzień ósmy – pechowy trening

Dzisiejszy dzoień zaczął się dziwnie. Po pierwsze – rano nie wiało jak do tej pory i od razu była flauta. Druga dziwna sprawa to zmienił się kierunke wiatru niby nieznacznie, ale jednak miało to wpływ na nasze dzisiejsze nurkowanie i to spory. Ale od początku jak zwykle po śniadaniu pojechaliśmy na Blue Hole – jednak dzisiaj trochę później jak planowaliśmy. Przyjeżdżamy mały odpoczynek i … no właśnie. Gdzie właściwie przycumować boję skoro spycha ją na rafę inaczej niż zwykle? No i się zaczęło jeszcze przed wejściem do wody mieliśmy sporego lenia, ale w wodzie jak się okazało, że 3 razy musielismy zmieniać miejsce cumowania to już nam się całkiem odechciało. Read more

Dahab – dzień szósty – kolejny trening

Dahab – dzień szósty – kolejny trening

Dla ciekawskich odpowiedź: zakład przegrał Tomek. Ale chłopaki dzielnie się trzymali i nie mówili nic do dzisiaj do rana! Ale grobowa cisza. Dzisiaj zgodnie z planem rano wyjazd na Blue Hole, ale zdecydowaliśmy, że zrobimy inaczej nić do tej pory. Wejdziemy dwa razy do wody.
Po przyjeśdzie do Aqua Mariny spotykamy tam Marcina, Jarka i Petera. Dzięki ich uprzejmości robimy oznaczenia na naszej linie oplatając dosłownie całą knajpę jak pająk siecią. Było z tego niezłe widowisko. Read more

Dahab – dzień piąty – treningowy

Dahab – dzień piąty – treningowy

Dzisiajeszy dzień to typowy trening. Oj działo się działo. POczątek dnia standardowy – bo jak by inaczej. Śniadanko (ja dzisiaj bez śniadanka) i zaraz po nim o 8:30 wyjazd na Blue Hole. I tam pierwsze zdziwienie i zaskoczenie: przez bardzo długi czas byliśmy jedymi freediversami na całym Blue Hole! Fala i wiatr co prawda były dosyć mocne, ale z czasem osłabły i były bardzo akceptowalne. Zrobiły się naprawdę dobre warunki do treningu. Postanowiliśmy spiąć aż dwie boje – jedna była z liną opustową, druga jako pomocnicza do odpoczywania i chowania sprzętu. No i był to pierwszy dzień, kiedy w końcu zrobilismy kilka filmików. Dzisiaj nasza grupa to az pięciu śmiałków: nasza cała czwórka i Firefoix. Nikt nie przypuszczał, że będzie to dzień poprawy aż tylu PB! Read more

Dahab – dzień 7 – niestety przedostatni :-(

Dahab – dzień 7 – niestety przedostatni :-(

Ponieważ to ostatni dzień w wodzie – zgodnie z planem wstajemy bardzo wcześnie rano – oczywiście nie omieszkając (przynajmniej w przypadku moim i Maczka) odwiedzić kilka razy wygódki. Śniadanie też jakoś nam nie za bardzo podchodziło. Krzyś wygląda fatalnie – prawie zielony, ja wyglądam lepiej, ale odwodnienie osłabiło mnie strasznie. Niezły początek dnia. Pierwszy raz zdaliśmy się na hotelową taksówkę podczas jazdy na Blue Hole. Było drożej i kiepsko z umówieniem się na konkretną godzinę, ale w końcu umawiamy się na 13-stą by zdążyć spokojnie oddać sprzęt. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 5 (po małej przerwie …)

Listopadowy Dahab – dzień 5 (po małej przerwie …)

No to jestem gotowy na przedstawienie dalszych przygód w Dahabie. Niestety problemy żołądkowe zmusiły mnie do odpuszczenie pisania czegokolwiek przed ostatnie dwa dni. Teorie są różne: albo coś przywiozłem z Egiptu i we mnie siedzi, albo zaraziłem się właśnie grypą żołądkową, albo po prostu zatrułem czymś spożywając w niewiedzy. Objawy naprawdę nieprzyjemne… Odwadniałem się skuteczniej niż przekłuty balon z wodą. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 4 – piątek

Listopadowy Dahab – dzień 4 – piątek

Piątkowy poranek był zdecydowanie łaskawszy dla mojej głowy. Nie pękała. To dobry znak ponieważ zaplanowany jest kolejny dzień typowego treningu. Pobudka 6:45, wczesne śniadanie i tym razem jeszcze wcześniejszy wyjazd na Blue Hole. A propo transportu – kolejny raz korzystamy dzisiaj z „usług” naszego „bestfrenda” Moustach Mustafy. Mustafa jak przystało a typowego przedstawiciela islamu ma sporo rodzeństwa ponieważ jego ojciec ma 4 zony. Naturalne jest więc, że mimo tego, że codziennie jedziemy z innym kierowcą to wszyscy to bracia Mustafy. Jeden to „big brother”, drugi „small brother” i jeszcze „nie wiadomo jaki brother”. Jedno trzeba przyznać – transport ten był w bardzo rozsądnej cenie oraz zawsze bardzo punktualny. Zupełnie inaczej niż rodzime PKP czy inny znany nam lokalny przewoźnik. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 3 – czwartek

Listopadowy Dahab – dzień 3 – czwartek

Kolejny dzień zgodnie z planem rozpoczął się dla nas bardzo wcześnie. Pobudka o 7-dmej rano, śniadanie i o 8:30 wyjazd na Blue Hole. Będzie to nasz pierwszy dzień treningowy. Od rana nie jestem nastawiony zbyt pozytywnie ponieważ obudziłem się z dosyć sporym bólem głowy. U mnie nigdy nie wróży to nic dobrego. Jednak po dotarciu do Blue Hole i rozlokowaniu się w Aqua Marinie dziarsko ruszyliśmy do wody. Miała tu być Linda i miała pokazać nam dokładnie miejsce na rafie, do którego cumują bojki, jednak byliśmy za wcześnie i wchodziliśmy do wody jako pierwsi. Jacek jednak wykazał się dobra orientacją i znalazł odpowiednie miejsce sam. Ważne, by cumować do martwej rafy by nie uszkodzić żyjących części. Read more

Listopadowy Dahab – dzień 2 – środa

Listopadowy Dahab – dzień 2 – środa

Dzień drugi zaczęliśmy od dosyć wczesnej pobudki jak na rozbiegówkę. Wstaliśmy o 7-ej rano i już 40 min później byliśmy najedzeni i gotowi by udać się do Lotty na umówione wcześniej spotkanie. Lotta zrobiła dla nas mały wyjątek ponieważ normalnie otwierają zdecydowanie później. Nam udało się dotrzeć do niej dokładnie na czas czyli na godzinę 9tą. Po drodze wpadliśmy na chwilę do Planet Divers by przywitać się z Pawłem i sprawdzić czy przypadkiem nie będzie można pożyczyć od nich ołowiu. Niestety okazało się, że to górka sezonu dla nurków sprzętowych i o jakimkolwiek sprzęcie do wypożyczenia można tylko pomarzyć… Jedyna pozytywna informacja to to, że właśnie zmieniła się pogoda która ponoć nie była łaskawa do tej pory. No cóż mamy nadzieję, że taka pozostanie do naszego wyjazdu. Słaby wiatr i małe fale – to jest to co tygrysy lubią najbardziej ;-) Read more

Horka po raz kolejny – dzień spotkań.

Horka po raz kolejny – dzień spotkań.

No i po treningu.Nie mogłem sobie tego lepiej wyobrazić. Mając w pamięci pogodę z zeszłego tygodnia cały tydzień  nie napawał mnie nadzieją, że ten weekend będzie lepszy i będzie jeszcze szansa na posmakowanie dotyku słońca. No i proszę! Nie dość, że pogoda była wspaniała to jeszcze udało nam się pojechać na Horkę. Wprawdzie chcieliśmy zrobić nieco głębszy trening, jednak po krótkiej naradzie padło na Horkę. To miejsce zawsze daje nowe możliwości. Tak było i tym razem. Mimo tego, że akwen w najgłębszym miejscu ma 32m (aż i tylko), to udało się trochę pofantazjować i zrobić kilka ciekawych ćwiczeń. Próbowałem swoich sił w małpim przeskakiwaniu z liny na linę ;-) Read more

Sproitz – ale piekny TRENING! Bez monotonii i nudy!

Sproitz – ale piekny TRENING! Bez monotonii i nudy!

Kontynuując dobrą passę związaną z weekendem niedziela to Sproitz. Tak wiem jestem nudny i monotonny ciągle te same miejsca, ale…! No właśnie. Trening to nie tylko jednorazowy wypad i podziwianie swojego sprzętu i umiejętności oraz rozkoszowanie się pięknymi okolicznościami przyrody. Trening to z definicji regularne mniej lub bardziej zaawansowane powtarzanie pewnych czynności. Tak samo dotyczy to rozwijania naszego ciała jak i umysłu. I kluczem tu jest regularność a nie intensywność. Nawet lekki trening powtarzny regularnie da nam o wiele wiecej niż intesywny jednorazowy wypad nad wodę. Wiąże się to choćby z oswojeniem ze sprzętem, akwenem, warunkami atmosferycznymi itd. Więc o monotonię proszę mnie nie posądzać bo na pewno będę tu wracał jeszcze wielokrotnie każdego sezonu. Read more

QR Code Business Card